Oświadczenie grupy białoruskich anarchistów i anarchistek w Warszawie w sprawie przejęcia skłotu Syrena
Wczoraj kolektyw społeczny skłotu Syrena podjął próbę eksmisji ze skłotu D., który przyjechał z Białorusi około pięciu lat temu. Powodem decyzji była m.in. próba zawłaszczenia przestrzeni kolektywu przez D., użycie przemocy i groźby użycia noża, obrazy i groźby wobec kobiet i queerowych członk_ów kolektywu. Eksmisję poprzedziła długotrwała i bezskuteczna próba przeprowadzenia procesu naprawczego, który sabotował D. Po eksmisji D. udał się do sąsiedniego skłotu Przyhodnia, gdzie zebrał kilkadziesiąt osób wspierających, które zaatakowały skłot Syrena butelkami, kamieniami i petardami, przez co część kolektywu straciła mieszkanie i musiała uciekać.
Na stronie Przychodni zamieszczono oświadczenie, że D. jest „uchodźcą politycznym z Białorusi” i „liderem społeczności białoruskiej w Warszawie”, który został wystawiony na mróz i doprowadzony do granic wytrzymałości przez przemoc psychiczną. Za niedopuszczalne uważamy próby rozgrywania „karty białoruskiej” w konflikcie i nadużywanie podejścia intersekcjonalnego (kto tu jest bardziej uciskany) do usprawiedliwiania autorytarnych działań i przemocy D. i jego sojuszników. Mając za sobą represje państwowe, wyroki więzienia a także posiadane obywatelstwo nie daje żadnego przyzwolenia na popełnianie aktów przemocy i zastraszania. D. uważa się za antyfaszystę, a antyfaszysta to nie tylko ktoś, kto potrafi się bić. Faszyzm to także autorytaryzm i stosowanie przemocy wobec tych, którzy nie zgadzają się ze status quo.
Jesteśmy częścią społeczności białoruskiej – i chcemy oświadczyć, że D. nie jest naszym „liderem”, a wielu z nas nawet go nie zna. Poza tym, że nie jest członkiem ruchu anarchistycznego, nie jest też obecny w polu protestu politycznego białoruskiej diaspory w Warszawie. Ponadto przywództwo i kult autorytetu w środowisku antyautorytarnym w ogóle uważane są za niedopuszczalne, ale nie ulega wątpliwości, że „białoruskiej społeczności”, w której uczestniczy D., nie zależy na nieautorytaryzmie.
Niepokojące jest również to, że z powodu takich konfrontacji polityka całkowicie znika z polskich skłotów, ponieważ pryncypialni aktywiś_ci są albo wypychani, albo sami decydują się odejść, a ich miejsce zajmują osoby niezaangażowane w działalność polityczną. Wczorajszy atak na Syrenę będzie w dłuższej perspektywie oznaczał, że ruch straci kolejne bezpieczne miejsce do organizowania się, a z powodu bojkotu tych osób w ruchu zmniejszy się poziom solidarności potrzebnej do obrony tych przestrzeni na wypadek, gdyby państwo i właściciele próbowali je odebrać.
Potępiamy przemoc wewnątrz ruchu i solidaryzujemy się z kolektywem społecznym Sireny.
Grupa białoruskich anarchistów i anarchistek w Warszawie
insta @bel.anark.waw
telegram https://t.me/belanarchistinpl
email: bel-anarchists-waw@riseup.net