Zerwana sesja Rady Miasta: wideo-relacja
https://web.facebook.com/tvkryzys/videos/853690708145695/
Wczoraj WSL zorganizował protest “Ratusz na bruk: dość wyzysku lokatorów!” podczas którego środowiska lokatorskie przerwały sesję rady miasta (poświęconą w dużej mierze “dekomunizacji ulic”). Do eskalacji sporu z władzami doszło po trzykrotnym odrzuceniu wniosku o zmianę porządku obrad aby umożliwić zajęcie głosu przez lokatorów ws. propozycji naprawienia krzywd wynikłych z antyspołecznej polityki ratusza. Po tym, gdy radni zdecydowali, że przedstawiciele grup lokatorskich muszą poczekać na skończenie dyskusji o “dekomunizacji” (co miało trwać nawet do północy), działacze WSL wezwali do bojkotu decyzji władz i wraz z innymi powołali na miejscu własną Radę Lokatorską. Rada wystawiła władzom rachunek za palące problemy lokatorskie i przyjęła trzy postulaty naprawcze, żądając ich natychmiastowego wdrożenia przez ratusz. Na miejscu zjawili się działacze WSL, Syreny, RSS, KOPL oraz niezrzeszeni lokatorzy z wielu dzielnic. WSL zapowiedział kolejny protest lokatorski na najbliższej sesji rady miasta 30. listopada. Protest “Ratusz na bruk – dość wyzysku lokatorów” przyciągnął uwagę mediów głównego nurtu, a nawet katolickich. Zakłócenie rady miasta, powołanie rady lokatorskiej i jej postulaty nie zwróciły jednak uwagi mediów lewicowych.
Poniżej transkrypcja zgłoszonych postulatów:
1. Większość najbiedniejszych lokatorów zmuszona jest płacić najwięcej za ogrzewanie mieszkań zaniedbanych przez ratusz. Pośród rosnących jak grzyby po deszczu elitarnych „szklanych domów”, ponad 20 tysięcy rodzin latami nie miała i nie ma dostępu do ogrzewania centralnego. Koszty ogrzewania prądem są 3, a nawet 4-krotnie wyższe niż CO i sięgają nawet 1 tysiąca złotych miesięcznie. Tymczasem maksymalne dochody aby uzyskać lokal socjalny wynoszą właśnie niewiele ponad 1 tysiąc złotych… . Ta kompletnie absurdalna, anty-społeczna reguła sprawia, że „mieszkalnictwo socjalne” jest fikcją – bez CO koszty utrzymania lokalu wzrastają nawet o 1000%. Najbiedniejsi muszą wybierać między lekami, jedzeniem, czynszem, a grzaniem w zimę. Ratusz dosłownie wpycha ich w ryzyko biologicznego wyniszczenia, bądź w kryminalizację, jeśli dla przeżycia podłączają się do prądu „na lewo”. Największym oszustem jest tu jednak bezkarny ratusz. W ramach iluzji „pomocy” oferuje takim lokatorom komunalnym 15 – 20 % zniżki z czynszu, a socjalnym – nic. Dosyć tego! Jeśli ratusz w XXI wieku nie jest w stanie zapewnić wszystkim centralnego ogrzewania, wszystkim NALEŻĄ SIĘ DOPŁATY WYRÓWNAWCZE ZA GRZANIE PRĄDEM.
2. Dziesiątki tysięcy lokatorów przejętych wbrew ich woli płaci „rynkowe”, tj. spekulacyjne czynsze, choć to ratusz wepchnął nas w taki dramat. To NIE NASZ DŁUG: NALEŻĄ NAM SIĘ REKOMPENSATY Z KASY MIASTA. Podobnie, nawet lokatorzy mieszkań komunalnych, w wyniku drastycznych podwyżek czynszów i tzw. czynszu karnego, tj. „podatku od biedy”, wpadli w niespotykaną w kraju spiralę zadłużenia. Ta kula u nogi warta jest dziś niemal pół miliarda złotych. Ratusz przejadł zaś wszystkie „zyski” z podwyżek czynszów na reprywatyzację, tj. transfer dla elity. RPO Bodnar potwierdził obawy WSL, że polityka zadłużania ubogich przez ratusz była nielegalna, a programy „oddłużenia” – bezskuteczne. Pozostaje UNIEWAŻNIĆ SZTUCZNY DŁUG.
3. Zreprywatyzowanym jak worki kartofli ludziom należy się gwarancja natychmiastowego powrotu do zasobu gminy. Tymczasem ratusz zwleka ze wsparciem mieszkaniowym, aż przejęci lokatorzy wpadną w długi. To niemoralna i anty-społeczna polityka, jednak ratusz stosuje ją bo wie, że w innym wypadku musiałby zrobić to, czego się domagamy: ODTWORZYĆ I POSZERZYĆ ZASÓB MIESZKAŃ KOMUNALNYCH