Relacja ze spotkania „Miejsce pracy, miejsce aktywizmu”
14 listopada w Syrenie na tytułowym spotkaniu zaprezentowano bieżące przykłady samoorganizacji trzech grup zawodowych – pracowników logistyki z zachodniego Londynu, pracowników firmy Amazon pod Poznaniem i operatorów żurawi działających w kilku większych miastach Polski.
Punktem wyjścia dla trzech prezentacji i dyskusji były ograniczenia występujące w przypadku działalności związkowej, jaką prowadzą osoby niezatrudnione w danej branży. Problemy dotyczą tu choćby braku zrozumienia realiów typowych dla danych sektorów gospodarki czy ograniczonej wiedzy na temat możliwości protestu. Produkcja jest sferą, w której pracownicy posiadają największą siłę, gdyż na jej gruncie są w stanie przerwać proces akumulacji kapitału. Skuteczna walka z wyzyskiem oznacza zatem umiejętność wykorzystania procesu produkcji do zwiększenia siły świata pracy.
Pierwsza prezentacja dotyczyła pracowników magazynu Wincanton w zachodnim Londynie. Działający wcześniej w zakładzie związek zawodowy reprezentował interesy zatrudnionych na stałe, traktując pracowników agencyjnych de facto jako wrogów. Ci drudzy podjęli niestandardowe metody protestu po tym, jak firma cofnęła im dodatek za nadgodziny. Przestali je w ogóle wykonywać, a ponadto zaczęli opuszczać dni robocze. Choć protest nie był w żaden sposób zorganizowany (próba założenia nieformalnej organizacji się nie powiodła), to odniósł sukces. Po kilku miesiącach dodatek za nadgodziny został przywrócony, natomiast absencja spowodowała wprowadzenie dodatku za przepracowanie pięciu dni w tygodniu. Historie innych procesów samoorganizacji pracowników logistyki jak i raporty dotyczące warunków pracy w magazynach z różnych stron świata można śledzić na blogu internetowym grupy Angry Workers of the World https://angryworkersworld.wordpress.com/.
Druga prezentacja dotyczyła działań komisji zakładowej IP w pod poznańskim Amazonie. Choć ma ona umocowanie prawne, to często opór pracowniczy w tym zakładzie nie przyjmuje sformalizowanego charakteru. Jak dotąd doszło do jednodniowego strajku włoskiego, który miał miejsce w tym samym czasie co strajk w niemieckich oddziałach firmy. Ponadto pracownicy kilkukrotnie zbierali wśród załogi podpisy pod petycjami dotyczącymi warunków pracy. Chociaż jest to jedynie wyartykułowanie niezadowolenia, okazuje się, że przy szerszym zaangażowaniu zatrudnionych taka forma protestu również może przynosić efekty.
Trzecia z prezentacji dotyczyła działań operatorów żurawi wieżowych zrzeszonych w Inicjatywie Pracowniczej. W tej grupie zawodowej walka z wyzyskiem jest wyjątkowo trudna. Poza komisją operatorów jedynym związkiem działającym w branży budowlanej są zrzeszeni w OPZZ «Budowlani». Niemniej jednak obecne, niezależne próby organizacji przynoszą wymierne efekty. Samo założenie komisji operatorów wzbudziło strach wśród pośredników pracy. Operatorzy z dnia na dzień otrzymali kilkuzłotowe podwyżki. Sama działalność związkowa na budowach wiąże się jednak ze sporymi trudnościami. Pomiędzy różnymi grupami zawodowymi występują antagonizmy, których podstawą jest podział i organizacja pracy. Przykładowo operatorom żurawi płaci się stawkę godzinową, natomiast cieśle czy zbrojarze zwykle pracują na akord. Zarzewiem konfliktu staje się więc dążenie operatorów do wykonywania pracy zgodnie z przepisami bhp, co wiąże się z wydłużeniem procesu pracy. Temu przeciwstawiają się pracownicy akordowi, którym zależy na wykonaniu jak największej ilości pracy w jak najkrótszym czasie, nie bacząc na własne bezpieczeństwo.
Wszystkie trzy prezentacje podejmowały wspólny problem narzucania przez kapitał podziałów pomiędzy różnymi grupami zawodowymi jak również w ich ramach. Jeśli chodzi o pierwszą i drugą prezentację, zasadnicze podziały osłabiające siłę pracowników wynikały z różnych form zatrudnienia. Tutaj zatrudnienie części załóg przez agencje, co wiąże się z niepewnością pracy i płacy, uderza we wszystkich pracowników niezależnie od formalnego charakteru stosunku pracy, jaki zawarli ze swoim szefem. W przypadku branży budowlanej już sam podział pracy jest gruntem do rozbicia wspólnego interesu jej pracowników. Ostatecznie hierarchie i podziały na „lepszych i gorszych”, „starszych i młodszych”, „wykwalifikowanych i niewykwalifikowanych”, które występują w łonie załóg wszystkich prezentowanych branż, są największą przeszkodą w przeprowadzeniu skutecznej akcji protestacyjnej. Dopóki pracownicy nie nauczą się jej omijać, nie ma mowy o efektywnych działaniach na szerszą skalę.
W dyskusji toczonej po prezentacjach poruszono m.in. kwestię wykorzystywania nacjonalizmu przez pracodawców by dzielić załogi w miejscach pracy. Działacz pracujący w Londynie zwrócił uwagę na tradycje samoorganizacji pracowniczej w wielu krajach, z których pochodzą migranci — nierzadko, wbrew stereotypom, tacy przybysze przyczynili się do polepszenia warunków pracy w danym zakładzie, a nie odwrotnie.
Omawiano także możliwości rozszerzania samoorganizacji pracowników innych branż jak również łączenia walk pracowniczych z lokatorskimi.